Z Księgi Tobiasza
Ja, Tobiasz, w noc Pięćdziesiątnicy, potem jak pogrzebałem umarłych, wykąpałem się i poszedłem na podwórze, i położyłem się pod murem dziedzińca. Z powodu upału miałem twarz odkrytą. Nie zauważyłem, że ptaki siedziały nade mną na murze. Wtedy spadły ich ciepłe odchody na moje oczy i spowodowały bielmo. Poszedłem do lekarzy, aby się wyleczyć. Ale im więcej smarowano je maścią, tym bardziej oczy moje wygasały z powodu bielma, aż w końcu całkiem oślepłem. Przez cztery lata byłem niewidomy.
Bardzo lubię starotestamentalną księgę Tobiasza. Nie za długa. Zwroty akcji jak w dobrej powieści przygodowej. Do tego jeszcze Słowo Boże i płynąca z niego odwieczna mądrość. Gorąco polecam lekturę indywidualną, ale także to doskonała opowieść przed snem dla najmłodszych. Gwarantuję, że dzieci będą słuchały z zapartym tchem i czekały na to, co się jeszcze wydarzy. Redaktorzy lekcjonarza mszalnego tak poszatkowali jednak tę opowieść, że mamy w ciągu tygodnia zaledwie kilka fragmentów, które, jeśli nie znamy kontekstu, mogą się wydawać zaskakujące, albo po prostu dziwne.
Księga opowiada historię dwóch Tobiaszów (starszego – ojca i młodszego – syna). Rzecz dzieje się w czasie niewoli babilońskiej, kiedy to Żydzi żyją w rozproszeniu. Poznajemy starego Tobiasza jako pobożnego Żyda, który choć na obczyźnie, przestrzega przepisów prawa, nawet jeśli trzeba sprzeciwić się nakazowi króla. Ów człowiek wskutek nieszczęśliwego wypadku ślepnie, o czym czytamy powyżej. Jego życie radykalnie się zmienia, a on sam popada w coraz większą gorycz (za dużo szczegółów nie chcę zdradzić, żeby nie popsuć radości czytania).
Szala goryczy się przelewa, gdy nawet jego żona zwraca się przeciwko niemu. Wtedy Tobiasz prosi Boga o śmierć. To, co wydaje się końcem, okazuje się być początkiem głębokiej przemiany, którą doświadcza Tobiasz i cała jego rodzina.
Czytam kolejny raz tę księgę i kolejny raz budzi ona we mnie głębokie przekonanie, że Bóg nie opuszcza nas nawet w sytuacjach, w których wydaje nam się, że to już koniec. Byle tylko w tym ostatnim momencie otworzyć swoje serce na Jego działanie i prowadzenie. Wtedy to doświadczenie ogołocenia i kryzysu staje się zalążkiem całkowicie nowego życia, które nigdy nie stałoby się naszym udziałem, bez tych trudnych wcześniejszych doświadczeń. Bóg ma zdecydowanie szerszą perspektywę niż my. Widzi więcej, głębiej i dalej. A przede wszystkim potrafi nawet z największego nieszczęścia wyprowadzić wielkie szczęście.
Polecam jeszcze raz Księgę. Tobiasza. To niezwykle mądre Słowo od Boga dla każdego.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
ks. Marcin