Żywe Słowo na dziś
Wyrwany z kontekstu całego 4 rozdziału Dziejów Apostolskich powyższy fragment z historii Kościoła pierwotnego może budzić różne emocje. Owo wszystko mieli wspólne od razu kojarzy nam się z ideologią komunistyczną, w której przecież wszystko było wspólne, co skutkowało tym, że było niczyje, że nie trzeba było o to dbać i się troszczyć. Dopiero kontekst czytania, a dokładniej cały wcześniejszy passus, rzucają nam właściwe światło na powyższy fragment. Wcześniej bowiem słyszymy niezwykle wzniosłe nauczanie Piotra, które kończy się modlitwą Apostoła i zesłaniem Ducha Świętego na jego słuchaczy. Zaraz potem mamy właśnie ten fragment o wspólnocie dóbr pierwszych chrześcijan. Takie spojrzenie pomaga nam zrozumieć, że wspólnota dóbr była wyrazem troski wspólnoty wierzących o każdego członka: Nikt z nich nie cierpiał niedostatku (…). Każdemu też rozdzielano według potrzeby. Można powiedzieć, że przy tej pierwszej wspólnocie działał już także pierwszy zespół Caritas.
Pierwsi chrześcijanie nie byli ludźmi, którzy tylko bujali w obłokach na modlitwie. Oni bardzo twardo stąpali po ziemi, znając potrzeby sióstr i braci. To był bardzo konkretny wyraz ich miłości wzajemnej i odpowiedzialności za siebie. Życie chrześcijańskie jest zanurzone w dwóch światach: materialnym i duchowym. I dlatego też potrzebuje dwóch płuc, które będą wzajemnie się wspomagać i zasilać nasze życie w potrzebny tlen. Problem zaczyna się wtedy, kiedy jedno z nich przestaje działać, a drugie musi przejąć jego zadania i jest przeciążone. Potrzebna jest równowaga między nimi, między tym, co duchowe i tym co materialne.
To oczywiście tylko pewien obraz, który można jeszcze bardziej rozwinąć zastanawiając się np. jak będzie się objawiać w naszym życiu zapalenie tych płuc itp. Może takie skojarzenie w związku z epidemią, ale pytania, które stawia nam wszystkim ten tekst są zawsze ważne i każdy powinien sobie na nie jakoś odpowiedzieć: Jak w moim życiu te dwa płuca współpracują? Czy oddycham oboma, czy też któreś jest chore?
To pytanie, które stawiam sobie także, jeśli chodzi o naszą wspólnotę parafialną. Czy jako wspólnota oddychamy rzeczywiście tymi dwoma płucami? Jestem przekonany, że bardzo dużo dobra teraz się dzieje: co wyraża się przez troskę o naszych seniorów: krewnych, sąsiadów, znajomych. To jest właśnie to konkretna służba miłości (Caritas), która się dzieje. Za nią Wam dziękuję z całego serca. Tak buduje się wspólnota Kościoła: przez drobne, konkretne gesty miłości według potrzeby.
Parafialna tarcza antykryzysowa
Myślę jednak, że największe wyzwania dla tej miłości wspólnotowej jeszcze przed nami. Bo kryzys ekonomiczny, którego konsekwencje każdego z nas dotkną, dopiero przed nami. Chciałbym Wam zaproponować coś na kształt parafialnej tarczy antykryzysowej, która pomogłaby nam jako wspólnocie bardzo konkretnie zadbać o siebie w czasie kryzysu. Tarcza ta może się wyrażać przez to, że wspieramy naszych parafialnych usługodawców, przedsiębiorców, czy rolników, korzystając przede wszystkim z ich usług, kupując ich produkty.
Ponieważ nasza parafia jest dość rozległa i zróżnicowana i nie wszyscy się znają, dlatego też proponuję, że na naszej stronie internetowej będzie artykuł, w którym nasi parafianie prowadzący swoją działalność (nie tylko na terenie naszej parafii, ale także w Opolu czy okolicach, albo w internecie) będą mogli się zareklamować - a właściwie po prostu zostawić namiary do siebie. Spróbujemy tę bazę jakoś uporządkować w pewnych kategoriach np. sprzedaż płodów rolnych, usługi budowlane, usługi elektryczne itp. Dzięki temu łatwiej będzie nam się bardzo konkretnie wspierać. Tych, którzy chcą się w tym miejscu zareklamować, proszę o informację mailową z opisem działalności i namiarami.
Z drugiej strony już pojawiają się sytuacje, w których ktoś stracił pracę w wyniku redukcji zatrudnienia. Może ktoś mógłby dać im, bądź zlecić jakąś pracę?
Może ktoś ma jakieś zaskórniaki i chciałby zadeklarować, że w razie nagłej niewydolności finansowej jakiejś rodziny mógłby przez jakiś czas wspierać ją finansowo. Nie chodzi o to, by dziś te pieniądze gdzieś wpłacać, ale by zadeklarować chęć takiej pomocy konkretnej rodzinie. Chodzi o przygotowanie przedpola pod takie pomocowe zaangażowanie, gdy będzie ono potrzebne. Jeżeli byłyby takie osoby, które by potrzebowały pomocy / chciały pomóc, to myślę, że jako parafia możemy spróbować stworzyć taką bazę danych i w razie potrzeby te dwie strony ze sobą skontaktować. Można napisać do mnie maila
Na razie jeszcze wszystko w miarę funkcjonuje, ale myślę że ten fragment z Dziejów Apostolskich jest dla nas bardzo konkretną zachętą do myślenia wybiegającego do przodu w trosce o bliźnich. Na dzień dzisiejszy bardziej chodzi o deklarację, że mogę pomóc, jeśli będzie taka potrzeba, niż o samą pomoc.
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Kościół-wspólnota żyje i się rozwija, a my razem z Nim i w Nim nawet w kryzysie pod jednym warunkiem: kiedy daje się prowadzić Duchowi Świętemu, który zawsze jest Duchem Miłości do Boga i do człowieka.
Serdecznie Was pozdrawiam
ks. Marcin